WOPR-owcy, jak co roku, byli obecni na wodzie, ale tegoroczne lato było zupełnie inne od poprzednich. Ratowników można było spotkać na Warcie i Odrze, ale również na basenie miejskim. - Ten sezon był dla nas wyjątkowy. Dostaliśmy nową łódź, o którą walczyliśmy przez kilka ostatnich lat – mówi Marcin Kleczkowski, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Kostrzynie nad Odrą.
Ratownicy: jesteśmy wolontariuszami
- Nasza praca, nie wliczając tej na kąpieliskach, odbywa się na zasadach wolontariatu i warto to podkreślać. Kiedy zajdzie taka potrzeba, jesteśmy gotowi wspierać służby zawodowe. Oczywiście nigdy ich nie zastąpimy i mamy tego pełną świadomość – wyjaśnia M. Kleczkowski. Ratowników i policjantów podczas wspólnych działań można było zobaczyć np. w sierpniu. WOPR pomagał policji w poszukiwaniach zaginionego mieszkańca miasta. Przez kilka godzin sprawdzane były wskazane przez funkcjonariuszy miejsca. Dostać się można było do nich tylko od strony wody. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Mężczyzna został odnaleziony cały i zdrowy. Ratownicy pomagali również załogom, którym popsuły się łodzie. Jednostki wzięte na hol były bezpiecznie odstawione do przystani. Zaraz po nawałnicy, która w lipcu przeszła nad miastem, WOPR-owcy sprawdzali czy wszyscy bezpiecznie wrócili do portu. Prowadzenie takich działań możliwe jest dzięki łodzi ratowniczej. Została ona kupiona w ramach projektu dofinansowanego z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Brakującą część przekazały Miejskie Zakłady Komunalne oraz Starostwo Powiatowe w Gorzowie Wlkp. Pieniądze na doposażenie przekazało ICT Poland i Kostrzyńsko-Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna.
Przybywa miłośników sportów wodnych
W mieście systematycznie przybywa fanów sportów wodnych. – Dużym zainteresowaniem cieszą się kursy sternika motorowodnego, organizowane między innymi przez WOPR. Dają one uprawnienia do prowadzenia motorówek. Wystarczy spojrzeć też na pękającą w szwach Przystań Delfin. Z roku na rok cumuje w niej coraz więcej łodzi – mówi Marcin Kleczkowski. Szef kostrzyńskich ratowników podkreśla, że z tego powodu WOPR-owcy starają się być na wodzie jak najczęściej. Podczas patroli na Warcie i Odrze ratownicy zwracają uwagę na bezpieczeństwo zarówno osób na łodziach, jak i tych wypoczywających nad wodą. Podkreślają, że zdecydowana większość ludzi zachowuje się odpowiedzialnie. Paradoksalnie problemem jest coraz niższy poziom wód w rzekach. Pod koniec sierpnia w Warcie były miejsca, gdzie nie przekraczał on jednego metra. Łatwo w takiej sytuacji uszkodzić łódź. Jest to problem, z którym boryka się cała Polska.
Słabe umiejętności pływackie i nieodpowiedzialność
Podczas ostatnich wakacji w Polsce utonęło 210 osób. – To połączenie brawury, nieodpowiedzialności, alkoholu i kiepskiej umiejętności pływania - wyjaśnia M. Kleczkowski. Do tego dochodzi problem z dostępem do strzeżonych kąpielisk. W Warcie i Odrze ze względu na szybki nurt i nieregularne dno wyznaczenie takiego miejsca jest niemożliwe. Wiele do życzenia pozostawia też jakość wody. Co prawda mieszkańcy Kostrzyna mają do dyspozycji basen, ale jeśli ktoś chce popływać w jeziorze, to najbliższa plaża strzeżona jest w Dębnie lub Ośnie Lubuskim. W efekcie ludzie wybierają inne miejsca, często kosztem swojego bezpieczeństwa. Większość osób kąpielisko strzeżone kojarzy wyłącznie z obecnością ratownika. Jednak warto pamiętać, że kąpielisko strzeżone to również gwarancja odpowiedniej jakości wody, którą badają stacje sanitarno-epidemiologiczne. Kąpiąc się w takim miejscu wiemy, że dno jest łagodne. Zgodnie z przepisami w strefie dla osób nieumiejących pływać (do czerwonych boi), nie może być głębiej niż 1,2 m.
Koniec sezonu, to nie koniec działalności
Zakończenie sezonu letniego i rozpoczęcie roku szkolnego to nie koniec pracy dla WOPR-owców. Łódź pozostanie na wodzie co najmniej do końca września, bo ratownicy będą organizować m.in. praktyczne szkolenia w wodzie. W październiku czekają na nich prace bosmańskie. Trzeba wyciągnąć łódź, zakonserwować ją i przygotować do zimy. – Nie będziemy się nudzić – mówią ratownicy. Mają nadzieję, że tegoroczna zima pozwoli na zorganizowanie ćwiczeń związanych z ratownictwem lodowym.